I stało się. Dzieci obładowane plecakami z których wystawały podręczne miecze rycerskie i pluszaki ulubione pomachały mi na do widzenia. Dzisiaj rozpoczęli prawdziwe wakacje czyli pojechali na zaproszenie rodziny w przestrzeń zieloną i swobodną. Wrzucone do bagażnika łuki wraz z kołczanami znalazły miejsce obok torebki z aparatem fotograficznym (pierwszy raz nie będzie moich zdjęć z wakacji) i telefonem komórkowym. Zdecydowałam się wyposażyć Dzieci w sprzęt do komunikacji natychmiastowej gdyż ja już tęsknię za nimi.....
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz