piątek, 18 lipca 2014

Rewolucja domowa

   I stało  się. Dzieci obładowane  plecakami z których wystawały podręczne miecze rycerskie i pluszaki ulubione pomachały mi na do widzenia. Dzisiaj rozpoczęli prawdziwe wakacje czyli pojechali na zaproszenie rodziny w przestrzeń zieloną i swobodną. Wrzucone do bagażnika łuki wraz z kołczanami znalazły miejsce obok torebki z aparatem fotograficznym (pierwszy raz nie będzie moich zdjęć z wakacji) i telefonem komórkowym. Zdecydowałam się wyposażyć Dzieci w sprzęt do komunikacji natychmiastowej gdyż ja już tęsknię za nimi.....
 
W domu zrobiło się dziwnie cicho......
O telefon dzwoni, to moja drużyna dopytuje się z drogi co tam u mnie i Juniora III.....:))))

 a Junior III śpi....

 

 

Brak komentarzy: