środa, 30 marca 2016

czarny balonik

Jakiś czas temu miałam urodziny.Dzisiaj dotarła miła kartka, która powiesiłam  na ścianie. Miło, brokatowo, a koperta w kropy...



 

piątek, 25 marca 2016

sobota, 12 marca 2016

Szukaj czekoladki

   Wielkanocne nastroje musimy wywołać...Metalowe wiaderka będą służyć Dzieciom na znajdowane smakołyki czekoladowe.Dlaczego zakupiłam tylko dwa tego nie wie nikt...A czekoladowe jajeczka zostaną pochowane na działce naszej. Ostatniego roku tata z wujkiem tak skrzętnie ukryli smakołyki, że jedno z jajek było nie do odnalezienia. Dzieci zaczęły tworzyć swoje teorie na temat zagubionej czekoladki. O wielkanocne łakomstwo został posądzony nawet odwiedzający nas jeżyk.
Drewniane zajączki wyglądają już ciekawie przez okno w pokoju Dzieci, a ptaszek w gniazdku został przyniesiony z piwnicy...Jutro może posadzimy w doniczkach owies, który tak lubimy na wielkanocnym stole...





piątek, 4 marca 2016

Wulkan...

Po powrocie z urodzin koleżanki Syn prezentował mi doświadczenia, które przeprowadzała cała grupa gości. Potrzebował szklanki, tuszu i innych kuchennych mikstur. W kilka chwil stworzył model wulkanu , który rzeczywiście zadziwił nas. Po kilku dniach, gdy emocje opadły, a składniki "wulkanu" ustabilizowały się postanowiłam doświadczeni poddać działaniu zmywarki, odzyskując szklankę. A w drodze do kuchni zrobiłam kilka zdjęć powulkanicznych...







 

Kiedyś pojedziemy....

   W paczkach przyniósł listonosz auto dla Juniora. Starszy Brat postanowił zmontować tą czarną rakietę. Na szczęście koła były już skręcone (odkupiliśmy samochód od jednodniowego właściciela, który okazał się za duży na zabawkę). Brat otworzył instrukcję i po godzinie opadł z sił. Wydawało się to proste niczym lego techniks...A teraz czekamy na powrót do domu głównego montera rzeczy niemożliwych czyli taty. Zapewne pochrząka nieco na temat kupowania i nieskręcania kolejnych wehikułów, ale cóż. Wytrzymamy dzielnie wszystko w oczekiwaniu na szczęście pędzącego Juniora...