piątek, 4 marca 2016

Wulkan...

Po powrocie z urodzin koleżanki Syn prezentował mi doświadczenia, które przeprowadzała cała grupa gości. Potrzebował szklanki, tuszu i innych kuchennych mikstur. W kilka chwil stworzył model wulkanu , który rzeczywiście zadziwił nas. Po kilku dniach, gdy emocje opadły, a składniki "wulkanu" ustabilizowały się postanowiłam doświadczeni poddać działaniu zmywarki, odzyskując szklankę. A w drodze do kuchni zrobiłam kilka zdjęć powulkanicznych...







 

Brak komentarzy: