niedziela, 25 grudnia 2016

Dzwonek nie pomoże....

Duże dzwonki rozwieszone na żyrandolu nie pomogły "złapać" Gwiazdki przy pracy....Przemknęła niczym śnieżyca i zostawiła po sobie całą masę prezentów....Szczęście Dzieci przeogromne!




 

czwartek, 8 grudnia 2016

Łap choinkę

   Dzisiaj z Juniorem wyruszyliśmy na przedpołudniowe zakupy. Wkroczyliśmy dziarskim krokiem na nasz ryneczek ze straganami i Junior niemal oszalał. Zobaczył żywe, piękne choinki, które obejmował po czym stukał rączką w swoją pierś (znany nam w rodzinie gest, że "to" ma należeć do Juniora). Potem spostrzegł piękne stroiki z sosnowych gałęzi ozdobione plasterkami pomarańczy i orzechami.Tutaj to już niemal bębnił w swoją małą pierś. Nie mógł uspokoić się też przy zakupie białych gałęzi widząc obok nich fikuśne, drewniane choinki na jego miarę. To niesamowite jak emocjonalnie reagował na świąteczne dekoracje będąc przecież jeszcze taakim Maluchem...


 

środa, 7 grudnia 2016

Trudne zycie Mikołaja

    Życie Mikołaja musi być ciężkie i pełne napięcia. W oczekiwaną, prezentową noc najstarszy Syn czuwał do godziny 24.30. A o 1.15 czarną nocą obudziła się Córka w poszukiwaniu paczek. Mikojał musiał więc mieć ogromne wyczucie czasu by nie dać się złapać czujnym Dzieciom.
A mimo to Syn powiedział mi rano, że słyszał zamykane przez Mikołaja drzwi wejściowe:"Mamo, wiesz one mają taki charakterystyczny dźwięk". No cóż, ja niestety nic nie słyszałam i magia tej nocy ominęła mnie.




wtorek, 6 grudnia 2016

czwartek, 1 grudnia 2016

Gwóźdź i Mikołaj

     Nad łóżkiem Juniora zawisła skarpeta świąteczna. Długo tłumaczyłam, że za kilka dni przyjdzie Mikołaj i włoży do skarpety prezenty.Junior wyjaśnił mi (swoim bruuum, bruuum), że na pewno będą to samochodziki. Jak się wydawało  rozeszliśmy się w pełnym zrozumieniu.....Po kilku minutach Junior powrócił ze skarpetą w jednej ręce, a z gwoździem na którym wisiała dekoracja świąteczna w drugiej łapce.Z pełnym zadowoleniem wymamrotał swoje brum, brum i zaczął pakować autka do skarpety. Hm, chyba to jego: "bruuum, bruum" miało inne nieco znaczenia,  na pewno nie było akceptacją czekania przez kilka dni na Mikołaja.
A Starszaki bardzo ucieszyły się z dużych, świątecznych dzwonków, które natychmiast wykorzystano do budowy pułapki na Mikołaja....