wtorek, 30 kwietnia 2013

Wiele Twarzy

            Na ośmiu półprzezroczystych ekranach trwała ekspozycja zdjęć. Z rzutnika padał snob światła wyświetlający kolejne kadry. Fotografie były dokumentacją  wystylizowanych Japonek uchwyconych na ulicach miasta.

Zdjęcia nabierały przestrzenności i tajemniczości poprzez zabieg ekspozycji na zwielokrotnionym ekranie. Przenikające się twarze pięknych kobiet wypełniły salę wystawową.
 




 

niedziela, 28 kwietnia 2013

Królewskie Listy...


                       Na stole znalazłam liścik napisany przez Królewnę-Córeczkę do Brata-Królewicza:
„Drogi Księciu Karolu I czy możesz wpaść do mnie? Jestem śliczna więc zaręczysz się za mną?” Na końcu korespondencji zamieszczony został portret  Ślicznej z szerokim uśmiechem pełnym samozadowolenia. Reakcji Królewicza nie znam….
 
Liściki w naszym domu pojawiają się z różnych okazji. Natłok ozdobnych kartek pełnych życzeń i marzeń tłoczy się szczególnie w okolicach świąt Bożego Narodzenia. To czas kiedy lista prezentów zmienia się niczym w kalejdoskopie, a wówczas listy muszą być pisane od początku…

Czasami Dzieci piszą do mnie liściki: zaproszenia na przyjęcia herbaciane, zawiadomienia o wspólnych zabawach, miłe słówka dla mamy…Kartki wkładane są pod drzwi pokoju i mają być dla mnie niespodzianką na którą powinnam zareagować głośnymi okrzykami zdziwienia!

 Córeczka pisze też listy do swojej dawnej przyjaciółki z przedszkola, starannie wybierając papeterie i kolory pisaków. Pięknie kaligrafuje litery opisując wesołe zdarzenia, które ilustruje potem barwnymi rysunkami.

 Czy ktoś pisze jeszcze listy? Chyba tylko Królewny…
                                          ****************************************
****************************************
 

sobota, 27 kwietnia 2013

Chiński poranek


         Śpiewne dźwięki formowały się w zdania. Melodia różnych tonów brzmiała jakby znajomo.
Wypowiedzi były połączone z gestykulacją ręki, która pomagała w pokazaniu właściwego akcentu.

To lekcja chińskiego na której Dzieci uczyły się opisywać swoje mieszkanie. Kilka razy oglądnęły plansze z nowymi wyrazami i zaczęły swoje wypowiedzi. Jak zwykle byłam pod wrażeniem szybkości przyswajania nowego materiału przez małych uczniów.

 Z podróży do Madrytu przywieźliśmy Córeczce figurki - Chińska Rodzina. Kolorowe, małe ludziki wzbudziły nasz zachwyt. Hiszpanie zaproponowali Dzieciom całą serię rodzin z różnych zakątków świata. Następnym razem do bagażu zapakujemy Eskimosów…
 
 

piątek, 26 kwietnia 2013

Ryba płynie po niebie


Na masztach powiewały barwne proporce w kształcie ogromnych karpi. Niemal po niebie płynęły bajkowe ryby uszyte z materiału, unoszone wiatrem.

 
To zapowiedź Dnia Dziecka, które w Japonii obchodzone jest 5 maja. A moje Dzieci zastanawiają się czy możliwe jest podwójne świętowane, w czasie japońskim i polskim….

 
Jutro może złapiemy jeszcze w kadr aparatu kilka karpi..


W rozkwicie


Kwiaty magnolii rozkwitły dzisiaj na dobre.

Nie mogłam się oprzeć kolejnym zdjęciom…

czwartek, 25 kwietnia 2013

Mam magnolię na oku


      Wracaliśmy na piechotę ze szkoły. Trwająca od kilku dni słoneczna, ciepła pogoda sprawiła, że rośliny zaczęły strzelać kwiatami, kolorami…Rejestrowaliśmy zmieniający się, żywy krajobraz, gdy nagle zobaczyliśmy coś nieco ukrytego, blado-różowego. Zza budynku biblioteki wychylało się drzewo magnolii w pełnym rozkwicie. Wyglądało niczym magiczna roślina wycięta z folderu o krajobrazie chińskim….Coś zupełnie niezwykłego w swej barwie różowej usytuowanej niemal w centrum miasta.

 
Magnolia rosnąca za rogiem domu, widok lecących łabędzi z okna mieszkania to nasze miejsce ulubione przez Dzieci. Przed wyjazdami wakacyjnymi Dzieci żegnają się z ukochanym domkiem niemal ze łzami w oczach. Ostatnio Córeczka po cichu pocałowała ścianę domu  na pożegnanie…

 
Drzewo za biblioteką
 
 



Sztuczna magnolia z wazonu w kuchni.
A na szafkach kuchennych ogromne
naklejki z magnoliami na gałęzi.


 

wtorek, 23 kwietnia 2013

Przyjemność kopania


     Po wiosennym spacerze komputer zapełnił się znowu serią zdjęć. Kwitnące na trawie fiołki, pływające kajaki i  Dzieci oszołomione słońcem i możliwością kopania w ziemi….Jak się okazuje jedną z atrakcji wiosennych wypadów jest właśnie robienie domków dla robaczków w ziemi, szukanie-wykopywanie kości dinozaurów oraz wygrzebywanie krzemieni. Rywalizacja w wynajdywaniu krzemienia jest silna, stawką jest przecież możliwość wzniecenia ognia niczym człowiek pierwotny...

„ Ludzie pierwotni” biorą ze sobą czasami lalkę by zobaczyła ich kolejne wykopaliska…
 
Ula Maja

.......................
 

 

poniedziałek, 22 kwietnia 2013

Och, papier

Kanzashi to brzmi tajemniczo i niezwykle.

 I rzeczywiście gablota podpisana tą nazwą eksponowała cudownie misterne obiekty wykonane z papieru! Kanzashi czyli ogólnie wszelkie ozdoby do włosów to małe dzieła sztuki, przykłady cierpliwości i dokładności artysty. W niektórych częściach Japonii motywy ozdób są ściśle związane z poszczególnymi miesiącami roku. Każdy miesiąc to inny kwiat, roślina.
Dzieci ze skupieniem oglądały papierowe cuda, szukając ozdób przypisanych ich miesiącom urodzenia. Córeczka zachwycała się fioletowymi formami roślinnymi, a Synek bardzo był zadowolony z przypadającej mu gamy żółci.
Wystawa poetycka, inspirująca i  egzotyczna.


Och, kamień

      Na wystawie szukaliśmy japońskich kobiet z plakatów widzianych w mieście. Z biletami w rękach maszerowaliśmy do sal wystawowych, gdzie trwała właśnie….zmiana ekspozycji. Zamiast wystylizowanych twarzy Japonek poznaliśmy sztukę artystycznego eksponowani naturalnego, nieobrobionego kamienia czyli Suiseki. Z zadziwieniem oglądaliśmy kamienie wyobrażające góry, wyspy, wodospady… wyeksponowane na specjalnych stojakach. Tytuły sugerowały też ukryte w kamieniach formy ludzi, zwierząt, przedmiotów.

Dzieci były zdziwione i lekko znudzone wystawą. Syn zdecydowanie opuścił salę, Córeczka szukała swojego ulubionego kamienia, padło na „Wyspę”. Nie mogli zrozumieć dlaczego kamień w swojej naturalnej formie jest podniesiony do rangi sztuki. Dzieci całymi workami znoszą do domu znalezione kamienie, które zainteresowały jest swoją strukturą, formą. Znad morza przywozimy kilka kilogramów kamieni z którymi nie mogą się rozstać przez długi czas. A tu nagle wystawa, która bazuje na znaleziskach i skojarzeniach, nie wzbudziło to ich zaufania…

Dla mnie było to zaskoczenie artystyczno-intelektualne. Wiele razy myślałam o takiej formie ekspozycji twierdząc, że natura jest niedoścignionym twórcą. Nie sądziłam jednak, że jest to sformailozowany sposób tworzenia i nazywa się Suiseki….

Wystawa dla rozbudzenia wrażliwości, szerszego estetycznie pojmowania otoczenia. Nie dla mnie już….




Do Japonii

      Twarze japońskich kobiet na słupie ogłoszeniowym zaintrygowały mnie. Współczesna fotografia zestawiona ze starym drzeworytem zadziałały na plakacie właściwie. Stanęłam w centrum miasta, aby przeczytać na jakie wystawy zapraszają japońskie piękności. I już wiem, że jutro pójdę z Dziećmi zobaczyć coś bardzo japońskiego, inspirującego.

Córeczka  zapewne weźmie ze sobą torebkę z mini Japonką, a  Synek jak zwykle będzie rozglądał się za samurajami...


Słońcem po oczach

          



      Po marudnej zimie, która bardzo nas polubiła dzisiaj pierwszy dzień rzeczywistego ataku słońca….Od rana wdziera się wszędzie rozświetlając dom, towarzysząc nam w drodze do szkoły. Dzisiaj Dzieci maszerowały wzdłuż rzeki mrużąc oczy niczym w środku lata. Słońce odbite od wody przypominało iskrzące się ozdoby na choinkę (i znowu ta zima wkradła się…)

 Zdjęcia –droga do szkoły...

środa, 17 kwietnia 2013

Czarny pompon

   Ukradł latającą miotłę czarownicy i uniósł się nad Doliną Muminków. Bobek wyglądający niczym skołtuniony, czarny pompon jest uosobieniem psot i figli w świecie Tove Jansson.

A teraz zawitał do nas do domu….

Miękki nadruk z koszulki, doskonały portret Bobka wycięłam na wyraźne żądanie Dzieci ze starej koszulki. Szybko powstała pacynka, która towarzyszy nam teraz inspirując estetyką świata Muminków.


poniedziałek, 15 kwietnia 2013

Nowi lokatorzy

      Papierowa dziewczynka jest lekka, można ją transportować w książce lub teczce. Powstaje w ciągu kilku minut, ubrana jest według upodobań Córeczki i sprawia jej dużo radości. Ostatnio dziewczynka z papieru szukała wiosny poza miastem.

W domu mamy wiele papierowych dziewczynek, piesków i kotków, które wycinane są z cienkiego papieru. Powstają całe rodziny lekkich postaci mieszczące się w pieczołowicie zdobionych pudełkach. Wycinanki biorą też udział w aranżowanych przez Dzieci przedstawieniach.

Synek, który twierdzi, że potrafi rysować tylko potworki zajął się ich produkcją z miękkiej, cienkiej gąbki. Pokój dzieci zaludnił się więc stworkami, które lubią zaglądać w każdy kąt.




niedziela, 14 kwietnia 2013

Magia Dnia

Prezentacja skoku tygrysa wzbudziła wiele emocji. Synek z dzikim okrzykiem przebiegł przez pokój by wyrzutem nogi zaatakować fotel i stojącą za nim lampę. Pokaz sztuki walki według Ninja okazał się sukcesem Synka….Ulubiona lampa efektownie zachybotała się i pękła, a wraz z nią moje nerwy…

W trakcie kolacji panda wielka utknęła w cukierniczce. Synek zdawał się rozbawiony zaklinowaniem się jego nowej figurki zwierzątka w antycznym pojemniku z bogatymi złoceniami. Panda oblepiona brązowym cukrem po kilku minutach została wydobyta z cukierniczki, a Synek zadowolony ze swojego pokazu zaczął obmyślać kolejną, magiczną sztuczkę. Nastąpiła więc starcie sił iluzjonistycznych oraz mocy wszelakich i po niedługim czasie rodzeństwo zostało wprowadzone w stan
snu wieczornego !
..................................      .         .          .         .        .        .       . .............................

środa, 10 kwietnia 2013

W gąszczu bohaterów

Słyszę odgłos gwiezdnego miecza. To bohater ze Star Warsów  goni przeciwnika czyli pościg rodzeństwa trwa. Domowi przedstawiciele gwiezdnych wojen rozmawiają ze sobą dialogami z filmu zadziwiając mnie skrupulatnością w odtwarzaniu poszczególnych epizodów. Jeden z bohaterów zaczyna prezentować skok z parapetu na fotel lecz tu wkracza kosmiczny złoczyńca czyli mama….
Nieco spokojniej przebiega fascynacja bohaterami książkowymi. Ulubiona Pippi zainicjowała spanie z nogami na poduszce, ale po pewnym czasie okazało się to niewygodnym kaprysem. Emil („Przygody Emila ze Smanlandii”) zainspirował Synka do większej odwagi w realizacji „dowcipów” skierowanych w domowników, ale na tym polega urok lektur : ). Misio Paddington rozśmiesza Dzieci i zadziwia swoją umiejętnością wymykania się kłopotom czego po cichu mu zazdroszczą…
Fascynacje są jednak rozdzielne. Córeczka lubi przygody Muminków wraz z całą jej plejadą oryginalnych bohaterów. Synek na początku  czytelniczej przygody z Tove Jansson stwierdził: „Nienawidzę tych Muminów”. Po jakimś czasie usłyszałam jednak: „Lubię tego Włóczykija” i kontynuujemy proces czytelniczy i filmowy z Muminkami-bohaterami. Dla mamy to przypomnienie lektur z dzieciństwa…
Czytane są przeróżne książki. Córeczka wraca do TinTina oraz przygód Mateuszka z Madrytu (sama czytałam te perypetie hiszpańskiego chłopca śmiejąc się po cichu z opowieści Elviry Lindo), a Maciek bardzo polubił wieczorne seanse z książką „O czym szumią wierzby” Kennetha Grahama.

I tak czytamy, oglądamy  i powoli uwielbiamy….dzisiaj….Yodę.

p.s. Na zdjęciu Yoda ulepiony z plasteliny przez Córkę oraz działo autorstwa Synka,
aranżacja zdjęcia - Dzieci !

Kontakt ze mną: mutotobebe@gmail.com
*********************************************************************

W kolorze

Czyżby nareszcie wiosna..? Jeszcze tak szaro i pozimowo. Trawniki w kolorze brudnej , błotnistej zieleni, chodniki zachowały resztki śniegu, niebo jakby zawstydzone swoim brakiem zdecydowania w barwie….

A Córeczka ubrała dzisiaj świetliście czerwony kapelusik i przypomniała nam, że kolorów pochód czas zacząć….

Jestmy tego bbbbardzo spragnieni !


wtorek, 9 kwietnia 2013

Serce znalezione w piasku

Lód „czekoladowy z posypką” cieszy się w zabawie największym zainteresowaniem. Po smakołyk w kształcie serca chętnie sięgają Dzieci i dorośli. Drewniany lód jest przecież od serca…

Kształt serca jest obecny w domowych drobiazgach, skarbach. Pudełko znad morza oklejone muszelkami, kamień znaleziony w drobnym piasku plaży, cudowna pozytywka zamknięta w pudełku w kształcie serca z sercowym lusterkiem w środku.

Sercowe formy chwytają za serce….Rysunek Synka ozdobiony koralikami Siostry (oczywiście w kształcie serduszek) wywołuje  błogi uśmiech : )





poniedziałek, 8 kwietnia 2013

Zwierzak w porannej kawie….

Wraz z pojawieniem się Dzieci w domu tematy zwierzęce zaczęły nas atakować. Rozpoczęliśmy całkiem niewinnie od pluszowych misi, osiołków i innych milaczków. Potem rozpoczęliśmy tropienie książkowych przygód zaspanych kotków, niezdarnych foczek i malutkich wilczków. Nie wiele czasu minęło, a trzeba było kupić pudła do przechowywania stad dinozaurów, dzikich zwierząt z Afryki oraz „słodkich” foko-piesko-pandek.

Zwierzaki wędrują po całym mieszkaniu, korzystając z kąpieli pod prysznicem, zakradając się do porannych kanapek i mojej kawy. Czasami też wysypują mi się z kieszeni płaszcza…

A tymczasem znalazłam w sobie wrażliwość na rysunkowe przedstawienia zwierzaków. Z Madrytu przywiozłam więc zdjęcia orki na morzu, która uatrakcyjniała szybę wystawową sklepu oraz portret jelonka z muru starej kamienicy. Nagle zaczęło okazywać się, że zwierzęta zaistniały w mojej estetyce.

Rysunkowe zwierzaki córeczki obserwują z zapartym tchem. Zarysowane kartki znajduję wszędzie, a dzisiaj wjechała na mnie owca na rowerze….:)