czwartek, 2 czerwca 2016

Kleszcz mówi Dzień Dobry

Kochamy naszą działkę do szaleństwa. Dzięki niej miasto latem oswajamy na różne sposoby. W domu mamy świeże kwiaty, Dzieci ćwiczą szybkość w strzelaniu z łuku, zwinność w badmintonie i uprzejmość przy grze w piłkę nożną (tak, tak, piłka często wpada do sąsiada i trzeba za nieuwagę przeprosić, porozmawiać mile...). Nasz ulubiony Junior może ćwiczyć taranowanie roślin przy pomocy taczki lub ściganie mamy szalejącej z kosiarką. W domku powiesiłam rysunek od kuzyna z wyrysowaną działką i podpisem: "Ukochana działka cioci":)
No cóż, mamy jednak jeden problem, a mianowicie kleszcze. W tym roku zarówno ja jak i Junior odwiedziliśmy już gabinet zabiegowy, gdzie usuwano tego natręta nieproszonego. Mimo ubierania się na modłe niemal jesienną-długie spodnie, koszula, kapelusz, zakryte buty nieproszeni byli wśród nas.