czwartek, 29 maja 2014

Neonowo-parkietowo


      Niebo nasycone szarością przywitało nas rano. Nikt nie miał ochoty wstawać. Poranek niczym zmierzch nastrajał sennie. Dzień musiał się jednak zacząć.
Synek odkrył u siebie ruszający się ząb, skupił się więc na jego rozruszaniu i rozważaniach co przyniesie Wróżka Zębuszka. Córeczkę ogarnęła znowu pasja posiadania żywego zwierzątka. Otrzymałam propozycję kupna żywego króliczka lub przynajmniej żółwia. Powtórzyłyśmy rozmowę na temat odpowiedzialności za zwierzaka co łączy się ze sprzątaniem za nim i temat nieco przygasł.

A po zajęciach wszelakich, codziennych zaczęłam przygotowywać nasz „salon” do jutrzejszej wizyty cykliniarzy…Wyjmowałam tony książek, wynosiłam pudła kamieni, rzeźb i zastanawiałam się czy bez tego wszystkiego nie da się żyć? Synek przypomniał sobie niezwykły album: „Otchłań” ze zdjęciami podwodnego, nocnego świata. Zachwycał się neonowymi stworzeniami odkrytymi w głębokościach czarnych. Niesamowite, niemal abstrakcyjne fotografie ukryte były w trzecim rzędzie, na drugiej półce w kolejnej biblioteczce.
 
Wieczorem Synek wymaszerował dumnie z łazienki trzymając na dłoni ząb. Muszę tej nocy uchylić okno, aby czary wróżkowe zadziałały.



 
 

środa, 28 maja 2014

Ryba w pomarańczy


   Jak co rano zapominamy o tym słynnym ochłodzeniu, które ma nadciągnąć…Córeczka w zwiewnej, białej spódnicy i lekkiej koszulce maszeruje na przystanek autobusowy zastanawiając się jak zwykle czy zdążymy na autobus. A nasz pojazd przyjeżdża niezależnie od rozkładu, witając nas wypełnionym szczelnie wnętrzem. I tu zaczynają się gry miejskie czyli kto ustąpi miejsce mamie z duuużym brzuszkiem. Nie zawsze znajdują się odważni….
A potem szybki powrót do domu, do zakatarzonego Synka, praca, gotowanie obiadu i ponowna wycieczka do szkoły po Córeczkę. Wspólnie jedzona ryba duszona w woku z ryżem i warzywami nie dla wszystkich okazała się cudowna. Standardowe kręcenie nosem na pyszne! jedzenie dzisiaj nie znalazło u mnie przełożenia na cierpliwe namawianie i tłumaczenie zalet mięsa rybki. W mieszanych nastrojach rozeszliśmy się do prac domowych……(ryba doprawiona sokiem ze świeżej pomarańczy i posypana zielonym koperkiem była świetna…..hm…..)
 Burza z widowiskowymi piorunami przetoczyła się przez miasto, ale temperatura nadal ciepła pozostawia nam obietnice jutrzejszego, nadal pogodnego dnia : )

Przy śniadaniu Synek zauważył nowe serwetki na stole i natychmiast
pobiegł po "Takie same figurki papużek" z kolekcji zwierzątek Schlaicha.
Takie radości poranne.....
 
 
 

poniedziałek, 26 maja 2014

Samba o poranku?


     Dzisiaj rano miał nas obudzić dźwięk z tabletu, specjalnie zaprogramowana pobudka w rytmie samby przeplatanej z odgłosami dżungli. Córeczka ćwiczyła działanie tego sygnału na całej rodzinie, przez weekend… A tu w Dzień Matki oprogramowanie zawiodło…Dzieci zerwały się przed samym śniadaniem i w przyspieszonym tempie otrzymałam masę prezentów ręcznie wykonanych. Znalazłam małego elfa, bramę z lego dla ozdoby biurka, laurkę z wierszem i kolorowymi rysunkami….Na mojej głowie zagościła korona i zostałam królewską kucharką śniadaniową: )

Synek zaprezentował jeszcze stopień swojego zakatarzenia i w wyniku szybkiej decyzji został w domu. Córeczka niemal pobiegła do szkoły będąc w odświętnym nastroju (oczywiście do czasu jak się okazało).

I dzień toczył się w majowym upale. A wieczorem po chłodnym prysznicu zdawało się, że w dziecinnym pokoju szybko zapanuje cisza. Okazało się jednak, że rodzeństwo musiało wykonać rzuty piłeczką w wyniku czego Córeczka została poszkodowana w nos, a Synek podjął się roli „wyjmowacza” piłeczki, która ciągle wpadała pod meble. I wieczór nie mógł się jakość skończyć…..a ja zaczęłam się czuć coraz bardziej zakatarzona i zaziębiona.



 

niedziela, 25 maja 2014

Truskawki, katar i bańki mydlane


   Dzisiaj upalny, majowy dzień. Mama miała rano wiele pracy więc Dzieci oglądały „Króla Lwa” i grały w komputerową wersję Muminków. W tle były jeszcze zakatarzone nosy oraz dostawy świeżych truskawek. Po lekkim obiedzie zafundowaliśmy sobie spacer, szukając schronienia w zadrzewiono-zacienionych częściach miasta. Synek torował nam drogę w dzikim tłumie spacerowiczów maszynką do robienia baniek mydlanych. Tak więc kroczyliśmy w chmurze mydlanych kulek rozważając możliwość wypuszczania baniek trójkątnych, kwadratowych….Dzieci niestety miały dzisiaj kontynuacje kary zakazującej jedzenia lodów więc omijaliśmy szerokim łukiem znane nam lodowe punkty. No cóż, takie są konsekwencje walk domowych okraszanych dzikimi okrzykami.
    A po powrocie Dzieci powróciły do tematu Dnia Mamy zadając mi wiele wnikliwych pytań….”Czy lubię spaghetti?”, „Co sądzę o szaszłykach z winogronami i serem?”, „Czy płatki kukurydziane mogą zastąpić szynkę?” W kuchni znalazłam notatki, które opisują plan porannego wstawania: na drewnianej tacy szaszłyki, muzyka z ulubionej płyty, a wówczas wręczenie prezentów……Urocze!!!


Maluszek w brzuszku dostał ostatnio komplet elegancki...
Przyda się na kolejny Dzień Mamy:)
 

piątek, 23 maja 2014

W oczekiwaniu na koronę

Czekoladki ze złotego pudełka znikały dzisiaj powoli. Dzieci gorące, piątkowe popołudnie spędzały w domu szepcząc coś w swoim pokoju. Mama przysypiała i pracowała, przysypiała i pracowała nie zastanawiając się dłużej nad ciszą panującą na dziecięcym terytorium.
A później znalazłam w kieszeni nowo zakupionego kangura (dla naszego Malucha:) papierki po czekoladkach. Wysłuchałam też cudownej opowieści o przygotowaniach do Dnia Matki. Dzieci w ciszy kompletowały prezenty na poniedziałkowy czas, ręcznie robione cuda zostały ukryte za biurkiem. Koronę już mierzyłam, ale z zamkniętymi oczami:)
 Już teraz wiem dlaczego Synek tłumaczył ostatnio naszej młodej Cioci dlaczego opłaca się być Mamą....:)

Tajna skrytka na papierki po czekoladkach, a normalnie
 kieszeń pluszowego kangura na kolorowe piłeczki...
Znikające czekoladki....
 
 
 
 

 







środa, 21 maja 2014

Wróżka

Tak wiele minęło dni i zdarzeń....Imieniny Synka obchodzone w asyście słodkości, przygotowania do
komunii Córki, a wraz z nimi białe kwiaty w domowych krajobrazach.

Teraz powoli wracamy do szkolnego rytmu pracy, co nie przeszkadza, że Córka otworzyła "Punkt Wróżbiarki". Dzisiaj za odpłatność 2 groszy można było powróżyć sobie z kart, sznureczków, patyczków. Synek miał podobno wiele szczęścia dlatego też postanowił nadpłacić za magiczny serwis. Z portfela wygrzebał 3 (a nie 2!) grosze....Jak na naszego domowego sknerę to wręcz szaleństwo...






niedziela, 11 maja 2014

Biel lata

  Za tydzień odbędą się uroczystości w kolorze białym. Córeczka w długiej białej sukni i z wiankiem na głowie będzie przeżywać swój dzień. W domu pojawiły się więc dodatkowe elementy białego stroju...A oto jedne z wielu....to lato będzie chyba w kolorze białym:)





niedziela, 4 maja 2014

Japoński Dzień Dziecka

5 maja japońskie Dzieci obchodzą Dzień Dziecka, a my dzisiaj uczestniczyliśmy w uroczystościach
ciekawych. Dzieci przez ponad trzy godziny podążały z mapą zadań pokonując tor przeszkód dla żabek z orgiami, kolorując maski, wykonując proporce z symbolicznymi karpiami...