Dzień jest zdecydowanie za krótki, gdy w domu jest dwójka
Dzieci, trzecie dołączy do nas za około dwa tygodnie, a pracy przyrasta w
tempie niezwykłym. Do tego jeszcze remont mieszkania i wszelkie uroczystości,
które obchodzi się z pełną atencją.
Dzień Dziecka już za nami. Dzieci dostały wielki drewniany
zamek o który potykam się wchodząc do ich pokoju. W komnatach i basztach
zamieszkały wszelkie figurki ulubione, a przebojem okazała się para wampirów z
playmobilu : ). Dzisiaj doszło nawet do regularnej bitwy między rodzeństwem o
to kto będzie zarządzał którym skrzydłem zamku. Walka była okrutna, w ruch poszły miecze
tekturowe, wyrzuty nogami stylizowane na karate (prawdziwych ruchów karate nie
wolno używać poza salą treningową, ufffff) oraz okrzyki przypominające
indiańskie nawoływania. Po takiej dawce emocji zagroziłam odwołaniem akcji: „pizza”
(obiecany przysmak jeszcze z dnia dziecka) więc przepychanka powoli ustała….
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz