środa, 11 września 2013

Tęcza marzeń


      Spacer lasem trwał kilka godzin. Wzgórki porośnięte mchem były upstrzone kolorowymi grzybami, wyglądało to jak scenografia do filmu o elfach….Maszerowaliśmy w pelerynach przez intensywne zielenie przypominając grupę leśnych skrzatów w kapturach na głowie. A potem była chwila ciepłego wytchnienia czyli gofry z cukrem pudrem w wydaniu nadmorskim.
Wieczór spędziliśmy na plaży bynajmniej nie słuchając szumu fal. Dzieci miały wiele kwestii do omówienia i skonsultowania z rodzicami. Wesoły słowotok przerwał jedynie na krótko incydent z kaloszami pełnymi wody… A wokół nas stalowe przestrzenie morskiej wody, mgła unosząca się nad wydmami i niespodziewana tęcza, która natychmiast sprowokowała historie o skarbie na końcu barwnego pasa kolorów….
 




 

2 komentarze:

Anonimowy pisze...

aż trudno uwierzyć... tęcza w połowie września, bezludna plaża i przestrzeń, w której zagubił się horyzont. Piękne Zdjęcia - z życzeniami pięknej pogody aż do kresu melancholii...

Anonimowy pisze...

aż trudno uwierzyć... tęcza w połowie września, bezludna plaża i przestrzeń, w której zagubił się horyzont. Piękne Zdjęcia - z życzeniami pięknej pogody aż do kresu melancholii...