poniedziałek, 22 kwietnia 2013

Och, kamień

      Na wystawie szukaliśmy japońskich kobiet z plakatów widzianych w mieście. Z biletami w rękach maszerowaliśmy do sal wystawowych, gdzie trwała właśnie….zmiana ekspozycji. Zamiast wystylizowanych twarzy Japonek poznaliśmy sztukę artystycznego eksponowani naturalnego, nieobrobionego kamienia czyli Suiseki. Z zadziwieniem oglądaliśmy kamienie wyobrażające góry, wyspy, wodospady… wyeksponowane na specjalnych stojakach. Tytuły sugerowały też ukryte w kamieniach formy ludzi, zwierząt, przedmiotów.

Dzieci były zdziwione i lekko znudzone wystawą. Syn zdecydowanie opuścił salę, Córeczka szukała swojego ulubionego kamienia, padło na „Wyspę”. Nie mogli zrozumieć dlaczego kamień w swojej naturalnej formie jest podniesiony do rangi sztuki. Dzieci całymi workami znoszą do domu znalezione kamienie, które zainteresowały jest swoją strukturą, formą. Znad morza przywozimy kilka kilogramów kamieni z którymi nie mogą się rozstać przez długi czas. A tu nagle wystawa, która bazuje na znaleziskach i skojarzeniach, nie wzbudziło to ich zaufania…

Dla mnie było to zaskoczenie artystyczno-intelektualne. Wiele razy myślałam o takiej formie ekspozycji twierdząc, że natura jest niedoścignionym twórcą. Nie sądziłam jednak, że jest to sformailozowany sposób tworzenia i nazywa się Suiseki….

Wystawa dla rozbudzenia wrażliwości, szerszego estetycznie pojmowania otoczenia. Nie dla mnie już….




Brak komentarzy: