niedziela, 22 września 2013

Maliny w galaretce i fotografie w oknach


    Bukieciki kwiatów pełne były deszczowych kropli. Dzieci niosły je dla Babci chowając za plecami, element zaskoczenia miał był najistotniejszy. A potem było zjeżdżanie na pupie po drewnianych schodach, ukręcanie bitej śmietany do pysznych malin w galaretce i degustacja deseru czyli szarlotki z pianką (wspomnienie dzieciństwa). Mimo ciągłej mżawki jesiennej odwiedziliśmy też Stare Miasto z intrygującymi, fotograficznymi uzupełnieniami pustych okien. I dzień wyjazdowy prawie skończył się, a deszcz nie…szkoda.





 

Brak komentarzy: