"Mamo, mamo mamy wozy cygańskie. Potrzebujmy jeszcze uprzęży dla
konika i wóz pojedzie w dal, nie zdążyliśmy przyczepić sznureczków ….”
I tak staliśmy się posiadaczami wozów malowanych, papierowych,
jeżdżących na plastikowych kołach. W środku znalazły swoje miejsce małe laleczki
lalaloopsy, które były dumne z kwiatowej zasłony zamykającej tył wozu. Dobrze,
że Dzieci jedynie opowiadały mi o tańczących misiach żyjących z Cyganami i nie
wpadły na pomysł szukania ich naprawdę…Przypomniała się nam też wycieczka do
Tarnowa, gdzie zwiedzaliśmy jedyne w Polsce muzeum Cyganów z prawdziwymi
wozami, malowanymi, rzeźbionymi związanymi z pięknymi opowieściami
niekoniecznie bajkowymi…
Jutro kolejne warsztaty w Muzeum Etnograficznym i tym razem
tematem będzie fotografia otworkowa.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz