środa, 28 maja 2014

Ryba w pomarańczy


   Jak co rano zapominamy o tym słynnym ochłodzeniu, które ma nadciągnąć…Córeczka w zwiewnej, białej spódnicy i lekkiej koszulce maszeruje na przystanek autobusowy zastanawiając się jak zwykle czy zdążymy na autobus. A nasz pojazd przyjeżdża niezależnie od rozkładu, witając nas wypełnionym szczelnie wnętrzem. I tu zaczynają się gry miejskie czyli kto ustąpi miejsce mamie z duuużym brzuszkiem. Nie zawsze znajdują się odważni….
A potem szybki powrót do domu, do zakatarzonego Synka, praca, gotowanie obiadu i ponowna wycieczka do szkoły po Córeczkę. Wspólnie jedzona ryba duszona w woku z ryżem i warzywami nie dla wszystkich okazała się cudowna. Standardowe kręcenie nosem na pyszne! jedzenie dzisiaj nie znalazło u mnie przełożenia na cierpliwe namawianie i tłumaczenie zalet mięsa rybki. W mieszanych nastrojach rozeszliśmy się do prac domowych……(ryba doprawiona sokiem ze świeżej pomarańczy i posypana zielonym koperkiem była świetna…..hm…..)
 Burza z widowiskowymi piorunami przetoczyła się przez miasto, ale temperatura nadal ciepła pozostawia nam obietnice jutrzejszego, nadal pogodnego dnia : )

Przy śniadaniu Synek zauważył nowe serwetki na stole i natychmiast
pobiegł po "Takie same figurki papużek" z kolekcji zwierzątek Schlaicha.
Takie radości poranne.....
 
 
 

Brak komentarzy: