Nasz czerwcowy spacer
przybrał żółwi rytm. Dzieci zafascynowane zielonym zbożem odkrytym na
trawnikach zbierały go w bukiety. Z radością w głosie poinformowały mnie, że będą
z niego robić chleb na kolacje. Zaangażowanie w sprawę było ogromne, szczegółowo
dyskutowano sposób oddzielania ziaren, proces mielenia i uzyskania mąki. Dzieci
pytały się czy mam tłuczek, młynek i zapowiadały wykorzystanie maszynki do puree.
Na moją nieśmiałą uwagę, sugerującą niedojrzałość znalezionego zboża
stwierdziły radośnie: ” No to chleb będzie zielony!”….
Po powrocie do domu Dzieci rozpoczęły proces
młynarsko-piekarniczy zakończony ogromnym bałaganem w kuchni. Chleb na kolacje
miał kolor brązowy, lubimy tradycje…
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz