Nie możemy uciec od tematu parasoli, kaloszy, peleryn….Wodniste
dni zmuszają nas do myślenia w kolorze „blue”.
Dzisiaj wyszło na jaw, że moja ulubiona peleryna rozerwała
się nienaprawialnie. Z troską oglądałam ją kilka razy wyobrażając sobie różne
sposoby klejenia, łączenia, odnawiania foli. Ostatecznie postanowiłam
wykorzystać ją do podeszczowych zdjęć, czując wielką sympatie do świetliście
niebieskiej barwy…
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz