Wczoraj kurier przyniósł paczką z moimi nowymi butami. Zamówiłam je na nadchodzące ocieplenie, w przypływie fali dbania o siebie, z zachwytu, że za jedną trzecią ceny. Postawiłam je na lśniącym parkiecie salonu i zerkałam ku nim w oczarowaniu.
Wieczorem Córka nastolatka wybierała się do teatru. Wyglądała fantastycznie w moich nowych, markowych spodniach (chyba jednak nie schudnę do nich jak zakładałam...), w moim czarnym płaszczyku lekko rozkloszowanym z nową torebką gwiazdorską od Gwiazdki....I Córeczka ukochana zaczęła zakładać moje nowe buty, ochocho(mamy taki sam rozmiar buta). I tu niestety zaprotestowałam, gdyż jako pierwsza chciałam ubrać nabytek ten. I rozczarowana Nastolatka pomaszerowała w świeżo wypastowanych butach, moich starych lecz eleganckich...:)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz