Tak mimochodem pojawił się w domu wieczorową porą nastrój hellowinowy. Dzieci wyciągnęły z kufra stare przebrania i kapelusze, szybko odnalazły kredki do twarzy i zarządziły zestaw zabaw i rozrywek. Wesoło bawiły się próbując zjeść cukierka kiwającego się na sznurku lub z zamkniętymi oczami wędrowały do ciasteczka położonego w labiryncie zabawek. Pożyczona ode mnie płyta Amy Winehouse podobno dopełniała nastroju....A gdy świece na parapecie zaczęły się dopalać, upiekłam szybkie ciasteczka z kawałkami czekolady, a Dzieci zajęły się rysowaniem komiksowym .....
.jpg)